środa, 7 września 2011

Kolejna wojna z Niemcami

Wczoraj cała piłkarska Polska była o krok... o kilka sekund od historycznego zwycięstwa nad Reprezentacją naszych zachodnich sąsiadów... No właśnie... ale jak zawsze czegoś brakowało...

Wczorajszego wieczora wszyscy kibice zgromadzeni na PGE Arena, de facto najpiękniejszym stadionie przygotowanym na Euro 2012, widzowie zgromadzeni przed telewizorami w domach, pubach i innych miejscach byli w euforii kiedy to Kuba wykorzystał "jedenastkę"... wydawało się, ze już nic nie może się w tym meczu wydarzyć! Wawrzyniak... bo teraz o nim będzie mowa... zawodnik Legii, były gracz Panathinaikosu, (zawieszony za "nieumyślne" stosowanie środków dopingujących) wrócił do Reprezentacji i w najważniejszym momencie zapomniał jak się biega i wylądował na trawie, a Niemcy strzelili bramkę na wagę remisu. Osamotniony Cacau wpakował piłkę do siatki z 3 metrów!!! Kto do cholery krył tego murzyna?! aaa... faktycznie! Głowacki! Gdzie on w tej chwili był? w szatni!!! po idiotycznym faulu dostał drugą żółta kartkę i opuścił boisko. Zdecydowany antybohater nie tylko tego, ale wielu meczów Reprezentacji! Jakim cudem ten facet gra w zespole, w którym teoretycznie powinni grać NAJLEPSI Polacy?! Przyjęcie piłki w polu bramkowym pod nogi niemieckiego zawodnika, "podanie" do Perquisa, po którym znów nerwowo zrobiło się w naszym polu karnym, IDIOTYCZNY(!) faul w polu karnym, po którym na tablicy widniał wynik remisowy, aż w końcu czerwona kartka w 81 minucie. Przecież to trzeba być debilem!!!

Na drugim biegunie Znakomity Wojtek Szczęsny. Zagrał wprost fenomenalnie! wybronił nam mecz. Gdyby nie jego fenomenalne interwencje, już po 5 minutach mogliśmy przegrywać 2:0. Bramkarz Arsenalu po raz kolejny pokazał, ze zasługuje na miano zawodnika "światowej klasy"! Jeśli będzie się rozwijał w takim tempie, jego gra w Arsenalu niebawem dobiegnie końca, a on sam założy koszulkę w Manchesterze, Barcelonie lub Madrycie...

Wynik 2:2 na pewno pozostawia niesmak wśród kibiców ale gdyby nie znakomite interwencje bramkarza, gdyby nie zmarnowane 3 znakomite sytuacje Peszki, gdybyśmy grali do końca w pełnym składzie...
gdyby, gdyby, gdyby...
Znów to "gdybanie"...
Odegramy się w Finale Euro 2012  ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz